Pełna wdzięku, zabawna i z mądrym przesłaniem, na dodatek wciągająca dzieci od pierwszych minut w teatralną zabawę – taka jest „Bajka o przyjaźni” – spektakl, który miał premierę w Dzień Dziecka na Scenie na Bielanach.
Na scenie garderoba cyrkowych artystów, wyczarowana z wdziękiem i za pomocą prostych środków przez scenografkę Annę Idźkowską. Przez prawie godzinę przyglądać się będziemy perypetiom trupy cyrkowej: Kolorowi Przyjaciele. To zgrana i wesoła paczka: piosenkarka Franka, Zośka nawigująca pacynkami i czarodziej Janek Peleryna, któremu czary wychodzą słabo, choć bardzo się stara. Dobrze się bawią, szykując wspólny występ, ale wszystko się nieco komplikuje, gdy w garderobie pojawia się ktoś jeszcze. Ten tajemniczy kolega czuje się samotny, chciałby należeć do paczki, choć to nie takie łatwe. „Szare życie mam, bo jestem sam” śpiewa w rytmie reggae Staszek – Straszek (Krzysztof Brzazgoń). Z początku nieakceptowany przez cyrkową trupę nowy bohater, zyskuje w pierwszej kolejności sympatię dzieci zgromadzonych na widowni: „Ale my jesteśmy Staszka przyjaciółmi!” krzyczy ze swojego krzesełka pięcioletni teatroman i wygląda na to, że w tym wieku dzieci nie mają jeszcze problemów z akceptacją innych, a empatia jest naturalna jak oddech. Kiedy bohaterowie zaczynają razem śpiewać i bawić się, bariery powoli przestają istnieć. „Kolorowe życie mam, bo cię znam!”, a wspólna zabawa ma magiczna moc, co udowadnia scena cyrkowej sztuczki z szufladami – jedynego udanego popisu czarodzieja Peleryny.
Za pomocą prostych i inteligentnych pomysłów przedstawienie uczy młodych widzów jak postępować z przyjaciółmi i bliskimi, jak się kłócić i godzić, akceptować, to że ludzie się różnią i czegoś innego potrzebują, pragną. Przekonuje, że można przestać zachowywać się nie fair, nie wyśmiewać niepowodzeń i zacząć mówić ludziom miłe rzeczy i że to naprawdę łatwe. A muzyka i zabawa rozbrajają nawet najbardziej niechętnych i opornych.
Zgromadzone licznie na widowni dzieci w wieku przedszkolnym radośnie uczestniczyły w spektaklu, intuicyjnie wyczuwały, na czym polega teatr i spontanicznie: okrzykami, śmiechem, przestrogami, reagowały na sceniczne sytuacje. Miło było na ten żywioł popatrzeć i był on najlepszą recenzją dla występujących na scenie artystów i twórców. Pełna piosenek, z wdziękiem zagrana przez aktorów i mądra sztuka. Teatr dla dzieci w najlepszym wydaniu!
Katarzyna Majewska „Na Scenie na Bielanach prawdziwy hit dla dzieci!”
materiał nadesłany
fot. Bogdan Bogielczyk