Recenzje / 3 czerwca 2014

Debiut Teatru Komedia na scenie ATM na Bielanach

Spektakl „Z twoją córką? Nigdy!” Wrocławskiego Teatru Komedia miał premierę nie na scenie Teatru Lalek, jak dotychczas, ale w nowym miejscu – studiu ATM na Bielanach. Sądząc po liczbie widzów na premierze i salwach śmiechu na sali można wróżyć nowemu projektowi sukces.

Twórcy Wrocławskiego Teatru Komedia po raz pierwszy sięgnęli po komedię naszych sąsiadów, których poczucie humoru jest w Polsce doceniane i ma wielu zwolenników. „Z twoją córką? Nigdy!” Antona Prochăzki trudno wprawdzie porównać z wyrafinowanym dowcipem, jak np. z „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” Zelenki, ale też sztuka nie jest przesadnie przerysowana (zwłaszcza, gdy mowa o wątkach erotycznych), co też bywa cechą charakterystyczną czeskich produkcji teatralnych, często potem ekranizowanych.

Nowy spektakl ma zasadniczy plus – jest w stylu produkcji Teatru Komedia i dobrze wpisuje się w politykę repertuarową sceny. O czym jest blisko dwugodzinne przedstawienie? O tym, że kryzys wieku średniego może mieć wiele twarzy, a wszystkie pokazane w studiu ATM równie zabawne. Bohaterami są dwie małżeńskie pary – Koukolików (grane przez Kingę Zabokrzycką i Wojciecha Dąbrowskiego) oraz Szimandlów (Beata Rakowska i Jan Węglowski – także tłumacz sztuki Prochăzki), z których pierwsza jest niebezpiecznie bliska znudzenia sobą (nie pomagają eksperymenty – przebieranki, aranżowane sytuacje), a druga uchodzi za przykładne stadło. Kiedy Koukolikowie pojadą podreperować swój związek na wczasy gorsza połowa Szimandlów zrobi nalot kontrolując co porabia pod nieobecność rodziców ich córka, Sandra (Aleksandra Zienkiewicz). Wizyta będzie miała nieoczekiwany finał, który wpłynie znacząco na pozornie spokojny związek, a w tle pojawią się jeszcze dwaj inni bohaterowie (Łukasz Płoszajski i Michał Koterski), którzy dopełnią komedii sytuacyjnej. W przerwach zmiany scenografii dokonywało pomysłowo dwoje tancerzy – Katarzyna Kot-Małecka i Piotr Małecki do muzyki Karela Gotta (niektórzy mogli być wyraźnie zaskoczeni tym, jak nowoczesne w aranżacjach są niektóre jego piosenki). Czeskich akcentów jest więcej – wstęp do poszczególnych scen jest czytany po czesku i następnie po polsku, a aktorzy także mają szansę powiedzieć kilka słów w języku Hrabala.

Scena na Bielanach jest na co dzień studiem filmowym, więc pod względem technicznym daje, z pewnością, większe możliwości. Ponadto pomieści dwa razy więcej publiczności niż sala w Teatrze Lalek, z jakiej korzysta zwyczajowo Teatr Komedia.  Pomysł na zorganizowanie tu spektakli był związany nie tylko ze zwiększeniem ilości miejsc, ale i zaktywizowanie widzów z tej części Wrocławia. Nie wiadomo, czy plan się powiódł, ale frekwencja była stuprocentowa, a dla gości niezmotoryzowanych przygotowano zarówno parking, jak i transport autobusowy spod opery. ATM wydaje się być przygotowany na nowa publiczność. Wypadałoby jedynie nie aplikować jej klimatyzacji przez dwie godziny przedstawienia. Jest spora grupa widzów, która za tym nie przepada.

Autor: Magdalena Talik

www.wroclaw.pl